wtorek, 1 maja 2012

20. We came back~!

Witajcie.
Strasznie przepraszam za moją szalenie długą nieobecność. Zrezygnowałam z bloga na jakiś czas, mam nadzieję, że mi wybaczycie? A tam, nie słuchajcie się wczorajszego posta. Myślałam, że wszystko straciłam. A jednak nie! Doszłam do wniosku, że szkoda byłoby to wszystko stracić.
Od teraz posty będą co drugi dzień, lub nawet każdego dnia. Będą krótkie, ale za to pełne fotek:) Trochę zmienił się wystrój, jest bardziej letni:)Zmieniła się również nazwa, od teraz to My Shih tzu and me. Prosiłabym o zmianę nazwy w linkach u Was na blogach. Nad nagłówkiem pomyślę później. A wasze blogi zaraz odwiedzę, nie martwcie się. A nowego posta nie będzie, jeśli liczba komci będzie mniejsza niż 3.
Psotka tydzień temu była u fryzjera.
A co u Psoci? Ma teraz bardzo ciężki okres w życiu... Ma ciążę urojoną. Chyba wiecie co to jest? Psocia ma wszystkie "objawy" ciąży tylko nie ma szczeniaków.

Pozdrawiam:)
Jutro nowa notka,
Bis.

8 komentarzy:

  1. fajnie że nie zrezygnowałaś.bardzo lubię twój blog
    pozdrawiamy i zapraszamy do nas za jakieś 30 min bd nowy post:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Całe szczęście że nie zrezygnowałaś z bloga bo jest świetny :)
    Współczuję
    Psocia jest ślicznie obcięta

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że wróciłaś :)
    Śliczne zdjęcia :P

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze że wruciłaś.
    Zapraszam do mnie!(dawno u mnie nie byłaś):(
    http://male-serduszko.blogspot.com/
    Dodałam cie takżę do 'blogi które obserwuję'.Jeżeli równiez masz taka możliwość to prosze o rewanż.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witamy znowu ;-)Ale Psocia ślicznie wygląda po wizycie u fryzjera ;) Świetny wystrój bloga ;) Czekamy na kolejny pościk, na pewno będzie bo są ponad 3 komcie:D Pozdrawiamy i zapraszamy do nas!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, że wróciłaś. O komentarze chyba nie musisz się martwić:)
    Będziemy stale zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kamień z serca...
    Dziękuję, że nie zrezygnowałaś, bo bez tego bloga było jakoś tak nudnawo, ale na szczęście jesteś:D.
    Psotulka jest śliczna, dawno jej nie widziałam. Wystrój fajny:P
    O naszym blogu też już zapomniałaś?:( Czekamy na komciowy rewanżyk, a co do new posta, to już się szykuj, bo widać, że komentarzy cały czas przybywa;D.
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładnie wygląda :)
    Mojego dziadka pies też miał urojoną ciążę ... będzie dobrze ;]
    My teraz nie komentujemy raczej blogów, ale czytamy jakby coś :P

    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz komentarz. Najpierw przeczytaj uważnie post, a potem zadawaj pytania. Nie reklamuj się i nie spamuj.